W dniu 19 listopada 1939 r., w niedzielnym numerze gazety „Nowy Kurier Warszawski” wydawanej przez niemieckie władze okupacyjne ukazał się komunikat Komendanta Policji i Służby Bezpieczeństwa na Okręg Warszawski SS-Obersturmbannführera Josefa Meisingera dotyczący 15 mężczyzn oskarżonych o nielegalne posiadanie broni i o „plądrowanie”, którzy zostali skazani na karę śmierci. Tekst komunikatu zawierał nazwiska skazanych oraz informację o wykonaniu wyroku.
W marcu 1945 roku w parku w Natolinie odnalezione zostało miejsce pochówku kilkunastu ofiar mordu dokonanego przez Niemców na ludności cywilnej. Zidentyfikowane zostały wówczas szczątki Rafała Marcelego Blütha, Leona Głowińskiego, Franciszka Kruszewskiego oraz Aleksandra Walaska. Odkrycie to nie nasunęło żadnych skojarzeń ze zbrodnią popełnioną w tym miejscu w listopadzie 1939 roku.
Także Władysław Bartoszewski w swej książce „Warszawski pierścień śmierci” (wyd.1967) przytoczył jedynie komunikat o egzekucji, nie mając wiedzy na temat szczegółów tego zdarzenia.
W grudniu 1970 r. warszawski dziennik „Express Wieczorny” zamieścił artykuł na temat wojennych losów ostatniego Prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego. Autorką tekstu była sędzia Lidia Kwiatkowska, pracownik Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce, która prowadziła wówczas śledztwo w tej sprawie.
Po publikacji artykułu do L. Kwiatkowskiej zwrócili się dwaj mieszkańcy Natolina — Leopold (l. 66) i Władysław (l. 59) Kobiałkowie z informacją, że byli świadkami przeprowadzonej w parku natolińskim egzekucji oraz że znają miejsce, w którym się ona odbyła. Podali także, że inny świadek, gajowy Paweł Wernio, rozpoznał w jednym z rozstrzelanych byłego Prezydenta Warszawy, Stefana Starzyńskiego. Informacja ta nie potwierdziła się.
W dniach 5–21 kwietnia 1971 r. Zakład Kryminalistyki przy Komendzie Głównej Milicji Obywatelskiej przeprowadził ekshumację w miejscu wskazanym przez braci Kobiałków. W wyniku przeszukania terenu odnalezione zostały m.in. dwie wygrawerowane obrączki ślubne należące do Rafała Marcelego Blütha oraz Zdzisława Zabiełły, których nazwiska zostały wymienione w komunikacie zamieszczonym w „Nowym Kurierze Warszawskim” w numerze z 19 listopada 1939 r. wśród kilkunastu innych osób, skazanych na karę śmierci.
W wyniku ekshumacji i prac poszukiwawczych odnalezione zostały szczątki kostne oraz przedmioty należące do ofiar w chwili egzekucji. Śledztwo rozpoczęło się w 1971 r. i prowadzone było przez Główną Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. W jego toku przesłuchani zostali świadkowie, w tym bracia Leopold i Władysław Kobiałkowie, Stanisława Bocian, synowa Józefa Wernio oraz Czesława Pietrzak. Ich zeznania pozwoliły na odtworzenie wydarzeń, jakie miały miejsce w listopadzie 1939 roku w Natolinie.
W roku 2004 śledztwo zostało wznowione przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie działającą w ramach Instytutu Pamięci Narodowej. Śledztwo to zostało umorzone w 2008 roku.
Skazańcy przywiezieni zostali z Warszawy samochodem ciężarowym. Drugim, podobnym przybyło około 10 niemieckich żołnierzy, którzy najpierw zajęli się wykopaniem grobu, a po wykonaniu tej czynności stanowili pluton egzekucyjny. Samochodem osobowym przyjechało na miejsce egzekucji także dwóch niemieckich oficerów, z których jeden odczytał skazańcom wyrok śmierci. Następnie, skazanych z podniesionymi w górę rękoma, zaprowadzono w głąb parku.
Do wykopanego grobu podprowadzano po pięć osób, strzelano do klęczących. Aleksander Walasek, w białej studenckiej czapce, zastrzelony został podczas próby ucieczki, stąd jego zwłoki odnaleziono w 1945 r. w innym miejscu.
Pogrzeb ofiar natolińskiej egzekucji odbył się 13 listopada 1971 r. na warszawskim cmentarzu przy ul. Wałbrzyskiej. W jednej trumnie pochowano wówczas szczątki 14 mężczyzn. Te należące do Zdzisława Zabiełły, udało się oddzielić od reszty. Zostały pochowane w grobie rodzinnym na Cmentarzu Powązkowskim.
W pogrzebie wzięło udział kilkoro członków ofiar egzekucji. Uczestniczył w nim także kronikarz okupowanej Warszawy — Władysław Bartoszewski.
W roku 1995 Tomasz Szarota, syn zamordowanego w Natolinie Rafała Marcelego Blütha, zwrócił się z prośbą do ówczesnego Sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzeja Przewoźnika o możliwość upamiętnienia ofiar zbrodni popełnionej w listopadzie 1939 roku.
Wniosek ten, po otrzymaniu materiałów obu śledztw, przechowywanych w Archiwum IPN, od 2016 roku realizuje Fundacja Centrum Europejskie Natolin, a rezultatem działań jest tablica/pomnik ofiar oraz okolicznościowa wystawa prezentująca wydarzenia, które rozegrały się w tym miejscu 82 lata temu.
Dokumenty archiwalne
Prowadzone przez wiele lat badania archeologiczne oraz archiwalne pozwoliły na zebranie wielu informacji oraz ustalenie faktów dotyczących ofiar zbrodni w Natolinie. Zostały one przedstawione w biogramach prezentowanych na wystawie. Nadal jednak wiele szczegółów pozostaje do ustalenia bądź skorygowania, różnorodne braki dokumentacyjne, czy dane z przekazów uniemożliwiają w wielu przypadkach przedstawienie wszystkich postaci w sposób wyczerpujący i ostateczny.
Twórcy wystawy zwracają się z prośbą i apelem do wszystkich, którzy są w posiadaniu dokumentów i wszelkich zapisów dotyczących egzekucji w Natolinie, o ich udostępnienie w celu uzupełnienia powyższych informacji.
Więcej materiałów dotyczących zbrodni w Natolinie, w tym skany materiałów archiwalnych i zeznań świadków zostanie udostępnionych na platformie eptw.edu.pl.
Polecamy też książkę prof. Tomasza Szaroty Zapomniana egzekucja. Natolin, listopad 1939 (Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2021).